Ta wystawa powstała z przedmiotów i przeczuć, które wypełniły się słowami. Część z nich to przedmioty po moich bliskich.
Nie ma żadnej pewności. Są tylko przeczucia. Ulotne, efemeryczne chwile migające w lustrzanych odbiciach. Rozsypane słowa, z których można coś złożyć, jeśli się chce. Wirujące wersy, kukułka zawracająca czas i licząca lata... I my w tym wszystkim.
Teksty na pracach: Robert Król i Jarosław Jędraszczyk
POEZJA JEST MOŻLIWOŚCIĄ…
Zakręćcie metalowym wałkiem, a przekonacie się, jak efemeryczne zmienia się w dotykalne. Zakręćcie metalem, a dostaniecie możliwość sensu. Jest Wasz, bierzcie!
To tekst o poezji, która nie mieści się w żadnym tomiku. Nie ma konkretnego autora. Konkretnej treści. Mało tego – chcę napisać o poezji, która nie istnieje. Jest możliwością. Należy do odbiorcy, który otrzymuje słowa i ruch. Otrzymywanie słów – to chyba mogłaby być definicja literatury. I po co ten enigmatyczny wstęp? Bo nie da się chyba precyzyjnie napisać o rzeczy, z którą trzeba się spotkać osobiście. Rzeczy, która tworzy sensy. Czy maszyna do tworzenia sensów nie jest spełnieniem utopijnych marzeń? Oto coś z niczego.
…UCIELEŚNIONĄ MOŻLIWOŚCIĄ
Złom. Metalowe odpady. Kolokwialnie „złomem” nazywamy niesprawny sprzęt. A zatem złom tkwi w kręgu znaczeń związanych ze śmieciami i nieużytecznością. Właśnie takiej materii Anna Ilska-Gruchot użyła do stworzenia maszyny do składania haiku – Haiku ex machina. A zatem – poezję tworzy się ze złomu. Haiku – drobny utwór liryczny, kojarzący się z ulotnością, lekki, zawierający kilka słów, siedemnaście sylab (w trzech wersach: 5-7-5), spotyka się tutaj z solidnym, metalowym tworzywem. Recykling metalu staje się podwaliną ożywienia słów wprawianych w ruch za pomocą kręcenia wałków.
Niewiele w tym gotowego produktu, a wiele możliwości. Od Jarosława Jędraszczyka dostajemy słowa podzielone na wersy, od Anny Ilskiej-Gruchot materię, która ucieleśnia możliwość. Co to znaczy „ucieleśnić możliwość”?
HAIKU EX
Japoński model wiersza, w swojej najbardziej tradycyjnej wersji, wiąże się z obserwacją przyrody, zatarciem osobistych przeżyć piszącego oraz unikaniem metafor. Dawnymi mistrzami haiku byli Matsuo Bashō, Kobayashi Issa, Masaoka Shiki. Gatunek ten, adaptowany przez literatury innych narodów, ewoluował, inspirował i z czasem stał się synonimem krótkiego wiersza.
Polskich czytelników z tą formą miniatury zapoznawali m.in. Czesław Miłosz, Agnieszka Żuławska-Umeda, a wcześniej, w zmienionej, wzorowanej na anglo-amerykańskiej poezji imagistycznej wersji – Stanisław Grochowiak, twórca „Haiku-images” (1978). Dalekowschodnia konwencja była domeną poezji Jadwigi Stańczakowej, która oprócz utworów bliskich klasycznemu wzorcowi tworzyła haiku łączące się z doświadczeniem niewidzenia. Dla Ryszarda Krynickiego orientalna forma wiersza stała się punktem dojścia na poetyckiej drodze, konsekwencją pisania utworów coraz krótszych, bliskich ideologii milczenia.
Haiku to bunt przeciwko wielosłowiu, gatunek uwypuklający potencjał znaczeniowy każdego, pojedynczego słowa. Jednocześnie japońska forma otwiera furtkę do sfery niedopowiedzenia. Ta sfera wykorzystywana jest także w maszynie stworzonej przez Annę Ilską-Gruchot. Zastosowane zestawy słów wyprowadzają to osobliwe haiku poza ramy tradycyjnej konwencji, są odejściem od zasad tradycyjnego wzorca. W niedopowiedzeniu pozostaje miejsce do wypełnienia przez odbiorcę/czytelnika. Wersy użyte w konstrukcji maszyny mogą uruchamiać konotacje o charakterze religijnym, medytacyjnym albo miłosnym, wyznaniowym. Jednak mogą także wyprowadzać czytającego/tworzącego w zupełnie inne rejony. Wszelkie skojarzenia, emocje, odczucia i refleksje zainicjowane przez słowo i ruch należą do odbiorcy. Tutaj nie musimy pytać o nadawcę.
MACHINA
Maszyna skonstruowana jest z ramy oraz trzech obrotowych wałków znajdujących się na wysokości naszego wzroku. Całość została stworzona ze złomu znalezionego na złomowisku. Na każdym z wałków znajduje się po pięć wersów. Litery zostały ręcznie wydrapane (!) w werniksie i trawione kwasem. Poprzez obracanie rolek wokół ich własnej osi tworzymy różne kombinacje trzywersowego wiersza. Każda możliwa kombinacja składa się, zgodnie z zasadą klasycznego haiku (w zeuropeizowanej wersji), z siedemnastu sylab. Utworzyć możemy np. taki wiersz:
Jeśli wołają
Świetlikom otwierasz sny
Śpisz pod jemiołą
Przytaczanie kolejnych przykładów różnych kombinacji z pewnością nie będzie miało tyle sensu, co zaproszenie do przyjścia i sprawdzenia. Twórczyni maszyny zależało na zbudowaniu czegoś, co będzie wytwarzało wrażenia. Dużą rolę odgrywa dotykowy kontakt z poezją, która splata się ze sztuką rzeźbiarską. Dzięki tej syntezie sztuk dostajemy wiersze do dotykania. W tym przypadku nikt nie zakaże nam dotykania eksponatu.
Dla Anny Ilskiej-Gruchot Haiku ex machina jest jak uruchomienie wrażeniowej modlitwy, która nie pozostaje jedynie słowami, jest ruchem i kontaktem. Kręcąc wałkami, możemy trafić na kombinacje lepsze i gorsze, chociaż taki podział wydaje się w tym przypadku nieistotny. Istotny jest gest odbiorcy. To od niego zależy, czy postawi na przypadek – wiersz ułożony jedynie dzięki wprawieniu elementów w ruch; czy zatrzyma się przy maszynie na dłużej i znajdzie kombinację, która stanie się jego ulubioną.
Wszystkie chwyty dozwolone. Wszystkie sensy dozwolone.
MARTA STUSEK